czwartek, 6 sierpnia 2015

strata, czekolada i kawa.

Pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło.
Nie spałam całą noc. Nie zasnęłam nawet na sekundę. Nawet na setną-sekundy.
A najdziwniejsze jest to ,że w ogóle nie odczuwam zmęczenia.
Poszłam się położyć między 23:00 a 00:00. Nie wiem dokładnie. Nie patrzyłam na zegarek.
Leżałam tak i słuchałam muzyki do około 2:30.
Zaczęłam oglądać The blind side (cudowny film) tak do około 5.
O 5 zjadłam płatki i włączyłam kolejny film ,ale już mi się nie chciało siedzieć w łóżku ,więc wyszłam na dwór. Pojeździłam na łyżworolkach ,poszłam do ogródka i zaczęłam czytać książkę.
Zrobiło mi się zimno ,więc weszłam do salonu i dalej czytałam książkę.
Zjadłam kanapki, wypiłam kawę i tak oto jestem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ,więc piszę tu (mimo ,że nikt tego nie czyta - jakoś mi lepiej pisać tu wszystko na co mam ochotę).
Znowu słucham muzyki. I znowu nie wiem co ze sobą zrobić.
Nie myślcie ,że to jakiś stan depresyjny.
Ja po protu nie wiem co ze sobą zrobić.
Do teraz w pokoju leżą płatki ,bo gdybym teraz zaczęła chodzić po całym domu i wszystko sprzątać zapewne obudziłabym mamę ,bo ma otwarte drzwi od pokoju.



Jest pewna sprawa. Być może przez to nie śpię.
Nie potrafię stawić temu czoła.
Za każdym razem gdy o tym myślę moje mięśnie wiotczeją a na sercu mam ogromny ciężar.
Może od początku...moja 'najlepsza przyjaciółka' ,która nią jest od około 12 lat (!) chyba tak naprawdę nią nie jest...w pierwszym tyg. wakacji się spotykałyśmy. Ale od tamtego czasu nie napisała do mnie ani nie zadzwoniła ani raz...Ja do niej też nie piszę ,bo gdy próbowałam z nią pogadać i wysyłałam jej różne filmy z yt pisała tylko' stare' , 'dopiero teraz to widzisz?' 'widziałam to już z tysiąc razy'
za każdym razem czytam to jako ' proszę cię, jesteś strasznie zacofana, nie przeszkadzaj mi, mam cię dosyć'
Nie potrafię już z nią normalnie pisać. Ciągle wysyła pojedyncze ,niezrozumiałe dla mnie słówka. Bardzo mnie to denerwuje.
Była jedyną osobą z którą mogłabym się spotykać. Mam znajomych ,ale oni nie są przyjaciółmi. Jeśli jest okazja to obrobią mi dupę za plecami. Taka jest prawda. Okropne mnie to boli ,że straciłam tak bliską mi osobę....jedyną osobę ,ale ja tak nie dam rady,
To już nie jest to samo co kiedyś.
Widziałam wczoraj w nocy ,że znalazła internetową przyjaciółkę (na twitterze)
O dziwo mnie to uszczęśliwiło. Dlaczego?
Dlatego ,że ona kogoś ma. Ma kogoś z kim może pogadać na wspólny temat.
Ich wspólny temat to Martin Garix (przepraszam jeśli źle napisałam jego imię/nazwisko)
Cieszę się ,bo ze mną o nim nie mogła porozmawiać. Bo go nie słucham.
Wiem też ,że często gdzieś jedzie (na miasto, basen) z jej drugą najlepszą przyjaciółką, Magdą...dlaczego jej? Bo Magda nie jest moją przyjaciółką. Jest moją znajomą.
Często z nią wychodzi.
Po mnie nigdy nie przychodzą i nie dzwonią.
Nie wiem czy to moja wina.
Ja myślę ,że nie.
Nie zrobiłam niczego złego
a może jednak?
Mimo wszystko chcę ,żeby była szczęśliwa i miała wiele prawdziwych przyjaciół...nawet tych internetowych.
Jeszcze jej tego nie powiedziałam, tego ,że już tego nie czuję co kiedyś. Tego ,że to się chyba skończyło. Tego ,że chyba w pewnym momencie każda z nas poszła w innym kierunku. Nie wiem czy niechcący czy celowo. Myślę ,że ona też to zauważyła. Nie wiem. Już nic nie wiem.
Czuję się rozbita, samotna, niechciana ,ale ja dam radę. Mimo ,że czasami mam ochotę wykrzyczeć to wszystko i płakać do ostatniej łzy nie robię tego. Wierzę ,że dam radę. Wiem ,że to udźwignę.
Nie wiem co mnie czeka ,ale wiem ,że dam radę.
Już wiele wytrwałam. Tym razem też mi się uda.
Tak bardzo nie chcę się załamać.
Już przez to przechodziłam.
Były skaleczenia, anoreksja ,ale wyszłam z tego.
Mimo ,że znowu jestem sama.Że znowu straciłam przyjaciół...nie załamię się.

NIE WRÓCĘ DO TEGO ,BO TERAZ JESTEM SILNIEJSZA. JESTEM UODPORNIONA. Chyba


Kilka dni temu na śniadanie miałam owsiane pancakes z polewą kakaową ( z awokado i banana :)) i obsypane orzechami.


A muszę się pochwalić ,że wczoraj pierwszy raz w życiu zrobiłam
bam
bam
bammmm....
kawę mrożonąąąąąą!
z lodami tiramisu, bitą śmietaną i cynamonem!
PYYCHOTA! :)
Wystarczyło kawę rozpuszczalną ( półtora łyżeczki) zalać gorącą wodą (ale bardzo malutko...około 3 łyżek tej wody?) i wymieszać ,aż się rozpuści, zalać zimnym mlekiem ( ale nie do pełna! zostawcie miejsce na lodyyy! ja dalam chyba tak z 3-4 gałki ,ale nie wiem...leciałam jak popadnie haha) na koniec wycisnęłam bitą Śmietanę i oprószyłam cynamonem.
Jakie lody moim zdaniem najlepiej się sprawdzą?
m.in:
- waniliowe
- czekoladowe
- karmelowe
- orzechowe
- śmietankowe
- bakaliowe
- tiramisu



sobota, 1 sierpnia 2015

1.08.2015

Ostatni miesiąc wakacji - mam nadzieje , że będzie udany :-)
Mimo , że mało się dzieje nie narzekam , bo jestem typem samotnika , więc najlepiej mi z samą sobą :)
Dziś był piękny słoneczny dzień , ale nie było gorąco - było idealnie. Wyszłam na dwór , zrobiłam zdjęcia (profesjonalistką nie jestem , ale to nie znaczy ,że nie mogę robić zdjęć! :D)
Dziś wyszła nowa piosenka 1D - jest cuuuudowna!  Jutro wybieram się do miasta :)
Pewnie kupię lody...
Lody górą!  Koniec gadania.











piątek, 31 lipca 2015

Powrót :)

Nie było mnie tu prawie rok.
(Rok minie dokładnie 17.08)
Dużo zmieniło się przez ten rok :) Ja się zmieniłam. Nawet wam nie podziękowała , bo to również wasza zasługa. Codziennie miałam motywacyjne komentarze, miłe słowa. To naprawdę wspaniałe jak mi pomogliście - mimo ,że mnie nie znaliście. Naprawdę dziękuję wam wszystkim za każdy komentarz, za każde słowo, za każdy uśmiech na mojej twarzy,  za to że czytaliście moje posty.  Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję i przepraszam ,że robię to dopiero po roku. Ale powracam. Powracam , bo mi tego brakuje. Brakuje mi tego wstawania i pisania.
Nie będzie tylko o śniadaniach!  Będzie o...wszystkim , ale najczęściej o jedzeniu , bo wreszcie jedzenie daje mi przyjemność , a nie wyrzuty sumienia. A co u was? Kto też ogląda ze mną HP na TVN'ie? :)

niedziela, 17 sierpnia 2014

40

40 śniadanie + 4000 tys. wyświetleń. = szczęśliwa 4?
Dziś wspólne śniadanie.

Pieczona korzenno-marchewkowa owsianka
z twarożkiem/jogurtem i owocami

sobota, 16 sierpnia 2014

39

Wczoraj mnie nie było bo wróciła siostra z Niemiec (siostra + Niemcy = dużo słodyczy) ,a dziś zjadłam z nią wspólne śniadanie.

Avocado muffin brownie