niedziela, 10 sierpnia 2014

34

Jestem już chyba w pełni uwolniona od złych myśli ,ale czy szczęśliwa? Chyba też.

Cynamonowe serniczki z patelni 
podane z twarożkiem,borówkami i malinami




Wstałam i znów się położyłam.Później zmusiłam się by w końcu wyjść z łóżka i przygotować sobie śniadanie - ale coś szybkiego i łatwego. Więc placuszki!






Przepis:
3,5 łyżki twarożku grani
łyżka mąki
2 łyżki otrębów pszennych
łyżeczka cynamonu
jajko

Wszystko dokładnie ze sobą mieszamy i smażymy placuszki na rozgrzanej patelni z obu stron 
(Łyżka = placuszek). Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Wczoraj na wadze ujrzałam +1kg. To dobrze. Porozmawiałam też z mamą i teraz rozumiem wszystko. Ona naprawdę się martwiła/martwi tylko ,że po prostu ona nie chce o tym wspominać ,bo dla niej to też nie jest łatwe - nie powiedziała tego wprost ,ale nie trudno się domyślić. Gdy powiedziałam jej ,że przytyłam kilogram uśmiechnęła się i powiedziała 'to bardzo dobrze'.Powiedziała mi ,że muszę przytyć i ,że nie rozumie co mnie dopadło z tym odchudzanie ,bo nie byłam przy kości ,bo w końcu ja nie mam tendencji do tego. Stwierdziła też ,że siebie zniszczyłam. Miała w sumie rację. Nie byłam gruba ,ale miałam 'brzuszek'. Na początku były same ćwiczenia i nie myślałam o dietach. Myślałam tylko sobie 'fajnie było by schudnąć 5 kg ,ale jak?'Na koniec przyszła myśl 'jesteś ohydna ,po

winnaś przestać jeść!'. Bo przecież tak łatwiej ,prawda? Tak uważałam wtedy. 

Ale już jest dobrze. Nawet wczoraj wieczorem pojechałam z mamą do sklepu i kupiłam dwa(!) opakowania lodów (!) z Carte d'or o smaku sernika z musem malinowym i biszkoptami oraz też z Carte d'or lody tiramisu z nasączonymi kawą biszkoptami, sosem kawowym i kakao. I wiecie co? Przyjechałam do domu (a był już późny wieczór) otwarłam lody o smaku sernika i zjadłam jakie 1/4 opakowania (może i trochę więcej - nie wiem mam to gdzieś) :DDI były pyszne. I się cieszę ,że to zrobiłam. 


Chcę przytyć i w końcu ubrać rurki ,bo spodnie w rozmiarze 32 są dla mnie za luźne (!!!!). Ludzie w sklepach zawsze na mnie spoglądają. Najczęściej na nogi. Ale to się zmieni. 


Dziś jadę do lodziarni i wiecie co? zamówię pyszny deser. Bez wyrzutów sumienia.

8 komentarzy:

  1. Od razu poczułam chęć na lody, tak trzymaj :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolność to szczęście - masz zatem ku niemu ogromny powód ;)
    Tak to się zaczyna właśnie, niewinnie, tylko kilka kg... Cieszę się, że dojrzałaś do tego, by nie patrzeć jedynie w lustro i dążyć to tego, by wyglądać jak te wszystkie inspiracje, gdzie jest skóra i kości (chwała, że wreszcie zaczęto z tym walczyć i propagować zdrową, kobiecą sylwetkę!), ale przede wszystkim - by dobrze się czuć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same pozytywy - tak trzymać! Pyszne śniadanko i równie pysznego oraz dużego deseru życzę :) Czerp z tego przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż miło czytać, że tak się starasz i dobrze się czujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo dobrze tak dalej trzymam kciuki <3 !

    OdpowiedzUsuń
  6. jeść bez wyrzutów sumienia to najważniejsze :))
    cieszę się, że u Ciebie taka poprawa, damy rade prawda?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak cynamonowe to pyszne :D
    i trzymaj tak dalej :)
    gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń